Polska wieś i polskie rolnictwo po integracji z Unią Europejską uzyskały dostęp do dopłat bezpośrednich oraz do pomocy na rozwój obszarów wiejskich. Poziom dopłat bezpośrednich dla polskich rolników jest niższy niż w większości krajów UE, ale znacznie wyższe jest unijne wsparcie na rozwój naszych obszarów wiejskich.
W latach 2014–2020 z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na rozwój polskiej wsi i rolnictwa przeznaczone zostanie 13,5 mld euro. Mnożąc to przez obecny kurs wymiany (4,15 zł za 1 euro) otrzymujemy około 56 mld zł. Oznacza to, że z tytułu samego tylko PROW na polską wieś będzie trafiać 8 mld zł rocznie. Jest to wsparcie bardzo duże. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w takich rozmiarach taka pomoc z budżetu Unii Europejskiej będzie zarazem dla naszego kraju pomocą ostatnią.
Minister rolnictwa, Marek Sawicki, informuje, że skierowana ona będzie przede wszystkim na podniesienie towarowości gospodarstw oraz na zwiększenie konkurencyjności polskiego rolnictwa w Europie i na świecie. Aby osiągnąć te cele, trzeba będzie doprowadzić do tego, aby jak najwięcej małych i średnich gospodarstw rolnych uzyskało trwałe związki z rynkiem. Obecnie ich liczbę ocenia się na około 700 tys., a liczbę tych, które uzyskują przy tym dochód umożliwiający rozwój gospodarstwa, oblicza się na około 300 tys.
Nie oznacza to, oczywiście, że do roku 2020 w naszej strukturze agrarnej zajdą szczególnie szybkie zmiany W Polsce jest teraz już mniej niż 1,5 mln gospodarstw o powierzchni ponad 1 ha a wedle prognoz w 2020 roku będzie ich już „tylko” około 1,2 mln. Czyli i tak więcej niż jest ich teraz we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii razem wziętych.
Najwięcej, bo aż 2816 mln euro, przeznaczy się z funduszu PROW na modernizację gospodarstw rolnych. Pieniądze te trafią m.in. do tych rolników, którzy zamierzają zwiększyć produkcję prosiąt (do 900 tys. zł), mleka krowiego (do 500 tys. zł), pogłowie bydła mięsnego (do 200 tys. zł). Przypomnijmy w tym miejscu, że spożycie mleka wraz z przetworami (oprócz masła) nie przekracza w Polsce 200 litrów na osobę rocznie, a spożycie mięsa wołowego – 2 kg i jest 6 do 10 razy mniejsze niż w innych krajach europejskich. Zatem rozwój tych kierunków produkcji nie budzi wątpliwości. Wprowadzono jednak próg dostępu do takiej pomocy. Jest nim wielkość ekonomiczna gospodarstwa, która powinna mieścić się w przedziale 6 tys. do 250 tys. euro rocznie.
Ze środków przeznaczonych na restrukturyzację będą mogły skorzystać małe gospodarstwa o wielkości ekonomicznej (czyli o wartości przychodów) do 6 tys. euro rocznie i wielkość tego wsparcia wyniesie do 60 tys. zł. Do wzięcia będzie tu w sumie 750 mln euro. 130 mln euro przewidziano dla tych rolników, którzy zdecydują się na przekazanie swoich gospodarstw innym, ale takim, których obszar przekracza średnią krajową, a w regionach, gdzie jest ona niższa od tej średniej – średnią wojewódzką. Przekazujący grunty rolnik otrzyma wówczas jednorazowo 120 proc. sumy płatności bezpośrednich, które otrzymałby w latach 2015-2020.
Na wsparcie w wysokości do 100 tys. mogą liczyć młodzi (do 40 lat) rolnicy, którzy kierują gospodarstwami o powierzchni większej od średniej krajowej lub wojewódzkiej oraz posiadają odpowiednie kwalifikacje. Obszar ich gospodarstw nie może jednak przekraczać 300 ha, a ich wielkość ekonomiczna mieści się w przedziale 10 tys. – 100 tys. euro.
Kolejnym podmiotem unijnej pomocy będą grupy producentów, dla których przewidziano łącznie 353 mln euro. Wysokość wsparcia dla jednej grupy wyniesie do 100 tys. euro.
Jedną ze słabości polskiej gospodarki żywnościowej jest to, że wytwórcy produktów rolnych rzadko zajmują się ich przetwórstwem. Rzecz m.in. w tym, że taka finalna produkcja wymaga również odpowiedniego marketingu. I właśnie na przetwórstwo i marketing trafi z PROW 693 mln euro. Z tym, że jeden beneficjant może liczyć na wsparcie w wysokości od 100 tys. do 3 mln zł.
W katalogu form wsparcia ze środków PROW przewiduje się i takie działania, przy których beneficjantem wsparcia jest gmina, a nawet powiat – np. na budowę lokalnego targowiska.
Marek Sawicki wyznał, że w największym stopniu z unijnego wsparcia skorzystają tym razem gospodarstwa średnie.
Edmund Szot