Polski drób górą

kurra
image-649
Na około 5 lat przed wejściem Polski do Unii Europejskiej eksperci z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej obliczali, że uzyskiwane przez polskich producentów ceny produktów rolnych w stosunku do cen, po jakich kupuje się je od rolników UE, wynoszą: w przypadku wołowiny – 46 proc.,

w przypadku mleka – 47 proc.,
dla buraków cukrowych – 62 proc.,
dla wieprzowiny – 76 proc.,
dla pszenicy miękkiej – 82 proc.
dla drobiu – 101 proc.

A więc w porównaniu z rolnikami Unii Europejskiej polscy rolnicy drożej produkowali wówczas tylko żywiec drobiowy. Nic dziwnego więc, że w późniejszych symulacjach, tym razem robionych już przez ekspertów z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przed polską branżą drobiarską kreślono bardzo kiepskie, po integracji Polski z UE, perspektywy.
Jednak życie, które zazwyczaj pełne jest różnego rodzaju niespodzianek, także tym razem dowiodło, że można na nie liczyć. Sprawdziło się to także w przypadku produkcji drobiu. Obecnie, po 10 latach obecności w Unii Europejskiej Polska jest jednym z największych w tym ugrupowaniu producentem mięsa drobiowego, a także jednym z największych jego eksporterów. Produkcja mięsa drobiowego w Polsce przekroczyła już 2 mln ton (w tym roku, według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, wyniesie około 2 190 tys. ton, a jego eksport osiągnie poziom 720 tys. ton). Jednocześnie spożycie mięsa drobiowego w kraju zwiększy się do 27,5 kg na mieszkańca i będzie o około 4,5 kg większe od średniego spożycia drobiu w Unii Europejskiej.
Większe niż w Polsce spożycie mięsa drobiowego w UE utrzyma się tylko w Portugalii (blisko 40 kg) oraz w Hiszpanii i Irlandii (po około 30 kg), a także w Wielkiej Brytanii i na Węgrzech (po 28-29 kg na mieszkańca rocznie). Dla porównania, w bogatej Szwecji spożycie mięsa drobiowego wynosi tylko 11 – 12 kg. Można by z tego wyciągnąć wniosek, że mięso drobiowe jest produktem krajów nieco uboższych. Zresztą, np. przed II wojną światową konsumpcji drobiu w Polsce w ogóle nie wliczano do spożycia … mięsa. Dlatego rozmiarów spożycia mięsa drobiowego w tamtym okresie nawet dokładnie nie znamy. Miało ono bowiem charakter incydentalny. „Smutku nastał dzień ponury, bo je biedak rosół z kury. Chory on lub ona” – pisał poeta.
Kariera mięsa drobiowego rozpoczęła się właściwie dopiero po wojnie, po stwierdzeniu przez dietetyków, że swoimi walorami niewiele ustępuje ono wieprzowinie czy wołowinie, a pod pewnymi względami(lekkostrawność) oba te gatunki mięsa nawet przewyższa. Z kolei ekonomiści zauważyli, że koszty wytworzenia mięsa drobiowego są przy tym znacznie niższe. O imponującej karierze produkcji żywca drobiowego zadecydowała również, a może nawet w pierwszym rzędzie, możliwość szybkiego jej zwiększenia.
W rezultacie produkcja mięsa drobiowego szybko w świecie od tej pory rosła. W ubiegłym roku po raz pierwszy w historii przekroczyła ona produkcję mięsa wieprzowego i obecnie udział drobiu w ogólnej produkcji mięsa w świecie wynosi 37 proc., podczas gdy udział produkcji wieprzowiny wynosi 35 proc. Także w Polsce produkcja mięsa wieprzowego jest obecnie mniejsza niż produkcja drobiu. Udział produkcji tego pierwszego oblicza się na 44 proc., podczas gdy udział produkcji mięsa drobiowego oblicza się na 45 proc. To, że mimo to spożycie mięsa wieprzowego w Polsce (około 38 kg na mieszkańca rocznie) jest o ponad 10 kg większe niż spożycie drobiu, wynika z faktu, że znaczną część mięsa drobiowego (33 proc.) sprzedajemy zagranicą, podczas gdy bilans obrotów wieprzowiną z innymi krajami mamy od kilku lat ujemny.
Import drobiu do Polski jest niewielki. W tym roku wyniesie około 43 tys. ton. Zużycie mięsa drobiowego w kraju oblicza się na około 1 513 tys. ton (dane te podajemy za publikacją IERiGŻ: „Rynek drobiu – stan i perspektywy”).
Produkcję żywca drobiowego w Polsce oblicza się w tym roku na około 2 610 tys. ton, na co złoży się 2 170 tys. ton kurcząt brojlerów (86,4 proc.) oraz 355 tys. ton indyków (13,6 proc.). Ceny skupu żywca kurcząt brojlerów mieściły się w ubiegłym roku w przedziale 3,51 zł za kilogram (w grudniu) do 4,17 zł (w lipcu). Ceny skupu indyków były wyższe: od 5,54 zł w styczniu do 6,29 zł za kilogram w październiku.
88 proc. mięsa drobiowego sprzedawana jest w postaci mięsa świeżego i chłodzonego, a tylko 12 proc. w postaci wędlin, konserw oraz wyrobów wędliniarskich.
Dodatnie dla Polski saldo w handlu produktami drobiarskimi przekroczyło w ub. roku poziom 1,1 mld euro, przy czym 88 proc. całego eksportowanego z Polski mięsa drobiowego trafiło na rynki państw Unii Europejskiej. Z tego prawie połowa (49 proc.) do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Czech.
To, że drób jest obecnie najczęściej spożywanym gatunkiem mięsa w świecie, wynika przede wszystkim z jego wysokiej konkurencyjności cenowej. Za kilogram schabu wieprzowego czy żeberek wieprzowych trzeba przeciętnie zapłacić dwa razy więcej niż za kilogram kurczaka patroszonego, świeżego. Cena kilograma mięsa wołowego bez kości jest nawet 4,5 – krotnie wyższa. W rezultacie w strukturze wydatków polskich gospodarstw domowych wydatki na mięso drobiowe stanowią tylko około 5 proc. ogólnych wydatków na żywność i tylko 1,25 proc. ich wydatków ogółem.
Branża drobiarska w Polsce jest dobrze zorganizowana i w zasadzie nie zagrażają jej takie rynkowe zjawiska jak niespodziewana nadpodaż czy gwałtowny spadek popytu i związane z tym wahania cen. Nie jest jednak wolna od „etycznej wrażliwości” polskiego ustawodawcy, który wiedziony rzekomymi wyrzutami sumienia wprowadza nagle zakaz uboju rytualnego, co natychmiast odbija się na wynikach handlu zagranicznego mięsem drobiowym. Polskie drobiarstwo się od tego wprawdzie nie zawali, ale utraconą wskutek tego część rynków zagranicznych trudno będzie potem odzyskać.
Spożycie drobiu będzie jeszcze w Polsce wzrastać przez jakiś czas, przy czym najszybciej będzie rósł popyt na drób wodny (kaczki, gęsi). Obecnie jego udział jest tak mały (3 proc.), że nie odzwierciedla rosnącej zamożności polskiego społeczeństwa.

Edmund Szot

No comments yet.

Join the Conversation